Nowy wątek w aferze Collegium Humanum. To on miał pomagać Sutrykowi

Dodano:
Jacek Sutryk Źródło: PAP / Maciej Kulczyński
Afera Collegium Humanum zatacza kolejne kręgi. Jak się okazuje, Marian D., który miał pomagać Jackowi Sutrykowi, może być na razie spokojny o swoją pracę.

Jacek Sutryk został 14 listopada zatrzymany przez CBA. Prezydentowi Wrocławia przedstawiono cztery zarzuty: trzy dotyczące oszustwa i jeden korupcyjny. Z informacji Prokuratury Krajowej wynika, że polityk jest podejrzany o wręczenie łapówki, by otrzymać dyplom MBA na uczelni Collegium Humanum.

Afera Collegium Humanum. Zarzuty dla Jacka Sutryka

Dzięki dokumentowi mógł zasiadać w radach nadzorczych kilku spółek, na czym zarobił ponad 230 tys. złotych. Jacek Sutryk nie przyznaje się do winy i twierdzi, że w aferze Collegium Humanum to on jest osobą pokrzywdzoną.

Tego samego dnia co Jacek Sutryk, w ręce CBA wpadł też Marian D., działacz sportowy i przewodniczący rady nadzorczej portu lotniczego. Według informacji przekazanych przez prokuraturę, to właśnie z jego pomocą prezydent Wrocławia miał wręczyć łapówkę Pawłowi C., byłemu rektorowi Collegium Humanum. Śledczy na razie nie ujawnili, na czym dokładnie miała polegać pomoc Mariana D.

W komunikacie Prokuratury Krajowej podkreślono natomiast, że „działaczowi przedstawiono na razie zarzuty popełnienia sześciu czynów polegających na poświadczaniu nieprawdy w dokumentach dotyczących ukończenia studiów podyplomowych przez inne osoby w zamian za przyjmowanie korzyści majątkowej”.

Marian D. z prokuratorskimi zarzutami. Pracy na razie nie straci

Jak dowiedziała się „Gazeta Wyborcza”, mimo prokuratorskich zarzutów, Marian D. może nadal pracować w spółce Port Lotniczy Wrocław, w której miasto ma 49 proc. udziałów. Na pytanie, czy po przedstawieniu zarzutów, działacz nie powinien zostać odwołany z rady nadzorczej, urząd marszałkowski odparł, że zgodnie ze statutem spółki, wniosek w tej sprawie musiałby złożyć wrocławski magistrat.

Tymczasem urząd miasta nie ma zastrzeżeń do pracy Mariana D. – Czterokrotnie otrzymał absolutorium z wykonywanych przez niego obowiązków. Praca Mariana D. nie budziła zatem zastrzeżeń, tak samo jak kwestia jego uprawnień do zasiadania w radzie nadzorczej – wyjaśnił Tomasz Sikora z biura prasowego urzędu miasta. Dodał, że Marian D. w 1997 roku zdał z wynikiem pozytywnym egzamin dla kandydatów na członków rad nadzorczych w spółkach skarbu państwa przed komisją egzaminacyjną przy ministrze.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...